Niech się mury pną do góry, Niech kominy mają pion
Kilka dni przerwy na utwardzenie płyty w tym czasie dojechały pustaczki
I częściowo poukładane na murach.
Płyta sobie schnie a w tym czasie... Huuuuraaa kopią wodę i kanalizację, już nie trzeba będzie z beczkami i pompami walczyć.
A teraz przydałoby się zrobić rzetelne odwodnienie i ocieplenie... nie wiadomo jak się do tego zabrać...
Ale jakoś idzie, najpierw malowanie dysperbitem - w letnim upale coś wspaniałego, maluję i śpiewam sobie : "smażę, ważę smołę w kotle, cha-cha! A jak jeżdżę , to na miotle,cha-cha"
Po kilkudniowej ciszy (cicho śpiewałam) panowie wzięli się do roboty i 2 sierpnia płyta na poddaszu uzbrojona i zalana.
A z daleka wygląda to tak:
Poszło jakieś 15 kubików po 252 zł za m3.
I kolejna warstwa dysperbitu, niestety trzeba było czyścić fundamenty jeszcze raz, bo przy murowaniu zaciapali.
A tu mam jeszcze widok na fragment kuchni i salon
Płyta sobie schnie więc przerwa i walka z odwodnieniem cd. Żeby zrobić porządnie odłopatowany został spory kawał ławy i mówiąc wilcze doły to mało.
Powoli klaruje się pomysł co z tym fantem zrobić.
Na początek po potrójnej warstwie dysperbitu styrodur 5, potem folia bąbelkowa na to.
Tak wtedy wyglądało wejście do domu, jeśli ktoś kiedyś skakał w dal do celu to mółby wejść. Na szczęście jest wejście od piwnicy i tam jest centrum dowodzenia, już woda, butla gazowa i garnek, i w małej szafce różne rzeczy (ochrona przed myszami niestety i tak była taka jedna co się w chińskich zupkach zasmakowała.)
No a potem piach, żwirek, rura drenarska, żwirek - folią ogorkową oddzielamy od ziemi, I żwirek, żwirek, żwirek.
Naprawiam niedopatrzenie początkowe: mam na imię Barbara i próbuję napisać co pamiętam z poprzedniego roku. W skład rodziny wchodzi rzecz jasna mój mąż Inwestor i dwójka dzieci: Inwestorek i Inwestoreczka. Tych ostatnich też do roboty zaprzągnęliśmy - nie ma lekko.
A pracujemy do późna
No i powoli zaczyna mieć to jakiś wygląd. To od tyłu - jak widać piwnica z dużymi drzwiami - być może kiedyś garaż.
A od frontu:
Chrzan w całej okazałości, czy ktoś ma pomysł jak się pozbyć tego diabelstwa?
Jeszcze uziemienie
Rozwlekło nam się to odwodnienie/ocieplenie straszliwie ale ostatecznie udało się przy pomocy rodziny i później kopary. Ziemie z fundamentów poszła w wilcze doły.
I teraz stan na 2 pażdziernika 2012.